
Najnowsze wiadomości z Legii: Czuję się zdradzony – dołączenie do saudyjskiego zespołu nigdy nie było częścią mojego prawdziwego planu. W tym momencie wybrałem pieniądze zamiast szczęścia. Ale głęboko w środku Legia zawsze była jedynym klubem, o reprezentowaniu którego marzyłem. Wierzę, że mój agent niestrudzenie pracuje nad umożliwieniem tego przeniesienia. – Efthymios Koulouris
Historia Efthymiosa Koulourisa to przykład tego, jak trudne bywają piłkarskie wybory i jak niejednoznaczna potrafi być droga zawodnika. Grecki napastnik, który przez lata budował swoją reputację jako skuteczny strzelec, znalazł się w sytuacji, w której pieniądze okazały się silniejszą pokusą niż sportowe marzenia. Dziś otwarcie przyznaje, że decyzja o dołączeniu do klubu z Arabii Saudyjskiej była błędem i nie odzwierciedlała jego prawdziwych pragnień.
„Czuję się zdradzony” – mówi wprost Koulouris. „Nigdy nie planowałem takiego ruchu. W tamtym momencie pozwoliłem, by pieniądze przysłoniły mi to, co naprawdę ważne. Wybrałem coś, co wydawało się łatwe i atrakcyjne, a straciłem część siebie. Moje szczęście nie leży w kontraktach ani luksusach, lecz w grze dla drużyny, którą naprawdę kocham”.
Tą drużyną – jak podkreśla – jest Legia Warszawa. Dla Koulourisa stołeczny klub od zawsze był miejscem wyjątkowym. Choć jego kariera prowadziła go przez różne ligi i kraje, w sercu zawsze pozostawało pragnienie, by kiedyś zagrać właśnie przy Łazienkowskiej. „Legia to nie jest zwykły klub. To historia, to pasja kibiców, to ogromne znaczenie w polskim i europejskim futbolu. Marzyłem, by być częścią tej drużyny i wierzę, że wciąż mam szansę, by to spełnić” – podkreśla.
Grecki snajper zapewnia, że jego agent pracuje bez wytchnienia, aby otworzyć drzwi do ewentualnego transferu. „Wiem, że moja sytuacja nie jest łatwa. Ale wierzę, że mój agent robi wszystko, aby przybliżyć mnie do Legii. Zawsze mówiłem, że chcę grać tam, gdzie jestem szczęśliwy, a dla mnie szczęście to właśnie Legia Warszawa” – mówi Koulouris.

Dla kibiców Legii te słowa mogą być sygnałem, że klub wkrótce stanie się celem zawodnika, który gotów jest poświęcić dotychczasowe wygody dla spełnienia marzenia. Jednocześnie pokazują, że nawet w świecie profesjonalnej piłki, gdzie kontrakty liczone są w milionach, prawdziwe emocje i przywiązanie do klubu mogą być silniejsze niż pieniądze.
Koulouris nie ukrywa, że błędy są częścią kariery. Jednak podkreśla, że ważniejsze od samego upadku jest to, jak się po nim podnosi. „Popełniłem błąd, ale chcę go naprawić. Jeśli dostanę szansę, dam z siebie wszystko dla Legii i dla jej kibiców. Chcę, by moja historia nie była opowieścią o złych wyborach, ale o odkupieniu i prawdziwej miłości do futbolu” – wyznaje.
Teraz pozostaje tylko czekać na rozwój negocjacji. Jeśli transfer dojdzie do skutku, Efthymios Koulouris mógłby stać się nie tylko wzmocnieniem sportowym, ale także symbolem, że serce w futbolu wciąż ma ogromne znaczenie.
Leave a Reply